Już samo rozdzielenie "zasypiania od ssania" może przynieść na tyle dobre noce, że ta zmiana okaże się dla Was wystarczająca - nocne karmienie przestanie być potrzebne przy każdej nocnej pobudce. Czasami - zwłaszcza w pierwszej części nocy - wystarczy, że zaszuszacie maluszkowi leżącemu w łóżeczku lub pogłaszczecie go po pleckach, czasami konieczne będzie ukołysanie go na rękach. Zależnie od wieku Wasze dziecko nadal potrzebować będzie nocnych karmień, ale z większą łatwością będzie samodzielnie przechodzić przez snu.
Dziecku śpi się najlepiej z pełnym brzuszkiem i po wyciszeniu się w ramionach mamy lub taty (już po karmieniu). Nauka samodzielnego zasypiania nie wyklucza wyciszania maluszka przy piersi, ale zwraca uwagę na to, aby ssanie piersi nie było rozwiązaniem dziecka na sen. Warto zatem oddzielić ostatnie wieczorne karmienie od momentu zasypiania.
Ta informacja często budzi zdziwienie u mam, które uczestniczą w prowadzonych przeze mnie warsztatach i webinarach. Głównie dlatego, że - jak same przyznają - zaśnięcie dziecka w innej sytuacji niż przy piersi, wydaje im się niemożliwe. Tymczasem, co potwierdza nauka, to my - rodzice - kształtujemy w maluszkach oczekiwania co do sposobu zasypiania. Większość dzieci samodzielnie zacznie korzystać z coraz mniejszego wsparcia rodziców przy zasypianiu, co przełoży się na coraz lepiej przesypiane noce. Ale około 30-40% maluszków wymagać będzie pomocy rodziców przy wprowadzeniu innego - bardziej samodzielnego - rozwiązania na sen (czyli nauki samodzielnego zasypiania).
Badania dotyczące snu dziecka wskazują, że kiedy znika niekorzystna senna asocjacja, czyli takie rozwiązanie na sen, przy którym utrwalamy zależność snu maluszka od naszej dostępności lub od określonej sytuacji - dziecko zaczyna spać spokojniej: potrzebuje mniej czasu na zaśnięcie i znacznie rzadziej budzi się w nocy. Wiąże się to z płynnym przechodzeniem z jednego cyklu snu w kolejny, co umożliwia mu umiejętność samodzielnego zasypiania. Nie wierzcie w informacje, że lepszy sen w nocy wiąże się z "rezygnacją dziecka z kontaktów z rodzicami", ponieważ...
… zależnie od wieku, maluszek wciąż budzić się będzie na nocne karmienia - ale po 6. miesiącu życia nie więcej niż 2 razy na noc. W miarę rozszerzania diety zdrowy maluszek sam zacznie z nich rezygnować, aby po 10-11. miesiącu w pełni przesypiać noce.
Z mojej perspektywy potrzeby dziecka dotyczące nocnych karmień kształtują się następująco:
To są uśrednione dane, jakie na co dzień widzę w rodzinach korzystających z zasad prawidłowej higieny snu oraz - jeśli jest to konieczne - z nauki samodzielnego zasypiania. Jeżeli Wasze dziecko budzi się w nocy na karmienia znacznie częściej, w naszym odczuciu wiąże się to z występowaniem innych czynników, niż potrzeba zaspokojenia głodu. Na różnych blogach znajdujecie zapewne informacje, że częste pobudki w nocy spowodowane są potrzebą bliskości. Decydowanie lepiej tłumaczy je jednak nauka - sen składa się z odcinków (cyklów snu) i wszyscy wybudzamy się lekko na koniec każdego z nich. U dzieci ogromne znaczenie ma to, czy potrafią samodzielnie wejść w kolejny cykl snu czy zależy to od spełnienia przez rodziców określonych warunków.
Czy rzeczywiście maluszek, który jest otoczony miłością i troską kochających rodziców może budzić się co 1-2 godzinny w nocy z potrzeby bliskości? Z pewnością - nie, a u podłoża problemów leży niekorzystna SENNA ASOCJACJA. Znając znaczenie zdrowego snu dla naszego organizmu, dla zdrowia fizycznego i psychicznego, zachęcać Was będę do korzystania z rozwiązań, które podpowiada nam współczesna nauka i które pomagają dzieciom korzystać z pełnowartościowego odpoczynku. Rozwiązania te przywracają też spokój w całej rodzinie - bez zdrowego snu w dłuższej perspektywie nie jesteśmy w stanie dobrze funkcjonować.
Nauka samodzielnego zasypiania nie oznacza konieczności rezygnacji z nocnego rodzicielstwa ani zabierania czegokolwiek dziecku. Mając lepsze rozwiązanie na sen, maluszki same z siebie zaczynają spać coraz lepiej, ponieważ ich sen przestaje być zależny od Waszej dostępności i działań.
Dla mnie karmienie piersią było bardzo ważne i przygotowywałam się do niego jeszcze przed przyjściem na świat bliźniaków. Mieliśmy dużo szczęścia - Mia i Max urodzili się z donoszonej bliźniaczej ciąży (co ma duże znaczenie dla kp), a przystawione do piersi w pierwszych godzinach po porodzie (rodziłam przez cesarskie cięcie) nie miały problemów z prawidłowym przystawieniem się i ssaniem. Karmienie piersią bliźniaków początkowo wcale nie było łatwe, mogę napisać, że dopiero po dwóch miesiącach stało się bezproblemowe, a wręcz przyjemne... ale przetrwaliśmy trudniejsze chwile i karmiliśmy się aż do samoodstawienia. W międzyczasie korzystaliśmy z dobrze przesypianych nocy, ponieważ - tak jak napisałam na samej górze - dobry sen i karmienie piersią idą ze sobą w parze.
U dzieci w wieku 4-12 miesięcy zalecam, aby od zasypiania podczas karmienia odchodzić stopniowo, co oznacza, że wieczorne karmienie początkowo podzielicie na dwie tury i druga tura nadal będzie pomagać dziecku wyciszać się przed snem. Ale karmienie aż do zaśnięcia zastąpicie przytulaniem/kołysaniem maluszka do snu na rękach, następnie pracować będziecie nad zaznajamianiem dziecka z łóżeczkiem w porze zasypiania i snu. Już od pierwszej nocy zaczniecie wprowadzać łagodne zmiany wokół nocnych karmień, aby noc faktycznie stała się czasem na odpoczynek i sen (a nie "maratonem karmieniowym"). Ten proces opisuję w ogólnodostępnych materiałach TUTAJ, a szczegółowy plan działania znajdziecie TUTAJ (plan jest wspaniałym rozwiązaniem na etap przygotowań do nauki samodzielnego zasypiania u dzieci w wieku 4-12 miesiące!).
Wraz z odchodzeniem od zasypiania "ze ssaniem" (początkowo przede wszystkim wieczorem) zauważycie pozytywne zmiany we śnie Waszego maluszka w pierwszej części nocy. To dlatego, że zgodnie z moimi zaleceniami będziecie także wprowadzać coraz więcej snu dziecka w łóżeczku, a dodatkowo - w usypianie zaangażowany będzie także tata. :)
Na tym polegają korzystne zmiany wokół snu, jakie proponuję niewyspanym rodzicom: na stopniowym odchodzeniu od rozwiązań powodujących dużą zależność snu dziecka od dostępności rodziców czy od ich konkretnych działań.
Na poprawę we śnie dziecka potrzeba czasu - w tej sferze jego życia nic nie dzieje się "z dnia na dzień" (a raczej "z nocy na noc"). Dobry plan działania, cierpliwość i konsekwentne trzymanie się dobrych rozwiązań to klucz do coraz lepiej przesypianych nocy.