Jestem zdecydowaną zwolenniczką metody zorientowanej na dziecko, czyli działania w myśl „po pierwsze nie szkodzić”, co pokrywa się z zaleceniami Amerykańskiej Akademii Pediatrii w tej kwestii. Tak więc zalecam, aby proces odpieluszowania rozpocząć dopiero wtedy, gdy zauważycie u dziecka zainteresowanie tym tematem, co może początkowo objawiać się jedynie brakiem protestu przy próbach sadzania na nocniczek, a bardziej zaciekawieniem i przyzwoleniem na nasze „nocniczkowe działania”.
Wcześniej warto wprowadzić nocniczek do życia dziecka jako „fajny przedmiot” – u nas nocniczki pojawiło się około 18.mż i początkowo bywały wanną, w której kąpały się lalki, a bywały nawet kapeluszami... Ważne, że na tym pierwszym etapie udało nam się zbudować pozytywne skojarzenia z tym nowym obiektem w życiu dzieci.
W temacie odpieluszkowania będę Was również bardzo uczulać na podzielenie tego procesu na dwa etapy:
Gotowość na etap drugi pojawia się u dziecka później! Są dzieci, które korzystają w nocy z pieluszek nawet do 5. roku życia i jest wciąż uznawane za normę rozwojową. Oczywiście, są dzieci zaczynają kontrolować swój pęcherz jednocześnie w ciągu dnia i w nocy (sytuacja do pozazdroszczenia!).
Zatem dopóki nie zauważycie suchej pieluszki u starszaczka rano, po pobudce, przez minimum 10 dni pod rząd, nie próbujcie uczyć go spać bez pieluszki w nocy, ponieważ prawdopodobnie nie jest jeszcze na to gotowe – m.in.: nie kontroluje jeszcze pracy pęcherza moczowego w nocy, jego organizm nie uruchomił jeszcze produkcji wazoprezyny – hormonu odpowiedzialnego za zagęszczanie moczu (ma na to czas właśnie do 5. roku życia), procesy zachodzące w mózgu dziecka odpowiedzialne za przebudzenie się nie są jeszcze wystarczająco dojrzałe. Czasami powodem braku gotowości jest wciąż zbyt mała pojemość pęcherza moczowego dziecka.
Co pomaga?
Całość dostępna po zalogowaniu – założenie konta jest bezpłatne! Aby wyszukać interesujące Cię materiały, skorzystaj z lupki: